Artykuły

Coraz krótsze dni grudniowe, nie dające nadziei raczej już na nic ciekawego w Tatrach skłaniają do krótkiego podsumowania późnej jesieni. Ostatni miesiąc pod względem wyjazdów miałem całkiem udany – 4x weekendowe względnie jednodniowe wizyty, to niezły wynik, jak na obecny mój styl życia. Gdzieś początkiem listopada razem z kumplami z Dębicy dotarliśmy do Furkotnej Doliny Naszym celem było Vielkie Solisko, jedynkową drogą Karłowicza.

Pomysł na Rumunię i Fogarasze przyszedł całkiem niespodziewanie. Przeglądając „Rz” natknęłam się na obszerny artykuł właśnie o tym kraju. Mąż i znajomi zgodnie powiedzieli „tak” i  rozpoczęliśmy przygotowania do podróży. Im  bardziej niektórzy straszyli i odradzali, tym bardziej w nas  rosła ochota by uciec od ludzi i chociaż przez chwilę pobyć w jeszcze dzikich i w miarę opustoszałych  Karpatach, zobaczyć miasta i miasteczka z całymi średniowiecznymi starówkami, oraz kraj osławionego Vlada Draculi :).

Spotkanie mikołajkowo-tadżyckie

Serdecznie zapraszamy Członków i Sympatyków Klubu w dniach 12-13 grudzień na Spotkanie mikołajkowo-tadżyckie połączone z prezentacją zdjęć z wyjazdów klubowych. Mamy nadzieję na tradycyjną dobrą zabawę w miłym towarzystwie, na zasmakowanie kuchni tadżyckiej i długie wieczorne gadanie o przyszłorocznych planach. Szczegóły spotkania na forum klubowym.

Pozdrawiam. Irek.

W poznawaniu gór i rozwoju turystyki, szczególnie w początkowej fazie ogromną rolę odgrywały towarzystwa turystyczne. Zrzeszały one miłośników gór, którzy zajmowali się ich poznawaniem, opisywaniem, badaniem, udostępnianiem i popularyzowaniem wśród szerokiej publiczności. Nie inaczej było w Tatrach i innych górach Polski. Tym bardziej zdumiewa, że wiedza na ten temat jest stosunkowo niewielka, a w poważnych źródłach znaleźć można nieprawdziwe informacje. W Polsce standardowo powtarza się jakoby Towarzystwo Tatrzańskie było "szóstą na świecie organizacją górską", co mija się z prawdą. Wiele prekursorskich stowarzyszeń odeszło w zapomnienie nawet w swoich ojczystych krajach. Poniżej przypomnę niektóre z tych organizacji. Ze względu na skąpe i trudno dostępne źródła można to traktować jako pierwsze przybliżenie rozległej tematyki.

Poza krótkim alpejskim romansem (zaloty zostały zresztą skutecznie odrzucone przez alpejskie damy), tego lata zwróciłem się ku tatrzańskim wdziękom, porzucając niestety jurajską kochankę, ale na wszystko czasu nie starczyło. W efekcie czego cyfry podnieść nie zdołałem do jakiegoś katolickiego poziomu, mam nadzieję w przyszłym roku nadrobić zaległości. "Eksploracja" Tatr nie przyjęła oczywiście postaci ataków na klasyki - nie ten poziom, nie to doświadczenie.

Podkategorie