Archiwum

Więc jakoś około 13 - 14 czasu IRL dzwoni "PASZKA SAT". Michał po drugiej stronie odrazu prosto z mostu - "Helikopter!".

Co się stało? - Lawina!
Gdzie jesteście? - Przed garbem (przed garbem - 5000m - ich dopadła koncowa faza lawiny dzieki czemu załapali się na jej wierzch, a nie pod nią i spadli 300 - 400 m niżej).
W jakim jesteście stanie - Żyjemy, ale jesteśmy połamani, żebra połamane.
Gdzie Tomek i Jacek? - Idą do nas (podobno Michał zdążył krzyknąć przez radio lawina i Tomek z Jackiem odrazu ruszyli z bazy)...

No to tyle z rozmowy z Michalem...

Wczoraj Simone Moro, David Goetler i Emilio Previali opuścili bazę pod Nanga Parbat. Po decyzji Daniela Nardi o przerwaniu wyprawy, pod Nangą została już tylko czwórka Polaków oczekująca na okno pogodowe przed końcem zimy, tj. 21. marca.

Jeszcze wczoraj pisaliśmy o ambitnych planach wspinaczy działających na Nanga Parbat, dziś jednak okazało się, że góra po raz kolejny okazała się za silna- Tomasz Mackiewicz i David Goetler postanowili zakończyć atak szczytowy i wrócić do bazy.

Zgodnie z zapowiedzią, krótko po zdobyciu naszego szczytu numer jeden w drodze do „koronacji”, tj. Babiej Góry, już tydzień później, z dniem 23 lutego 2014r. postanowiliśmy rozprawić się z kolejnymi szczytami najmłodszych polskich gór – Beskidów. Tym razem w rolach głównych Beskid Śląski ze Skrzycznem (1257m n.p.m.), Beskid Mały z Czuplem (933m n.p.m.) …i narciarze…

Sytuacja pod Nangą Parbat bardzo się dziś pokomplikowała. Z samego rana warunki napawały optymizmem i wszyscy wspinacze ruszyli w górę. Problemy zaczęły się później, gdy organizm Simona Moro zaczął odmawiać posłuszeństwa.

Podkategorie