15 listopada wyruszam na 112-dniową bardzo ambitną samotną wyprawę do Ameryki Południowej i Północnej. Spróbuję ustalić, który wulkan jest najwyższym aktywnym wulkanem na Ziemi, a przy okazji zweryfikować istnienie najwyżej położonego jeziora świata. Poza tym eksploracja najbardziej aktywnych i najbardziej niebezpiecznych wulkanów obu kontynentów.

Projekt 100 wulkanów

Projekt 100 wulkanów

W tym celu będę zmagał się w pojedynkę z najtrudniejszymi warunkami klimatycznymi na Ziemi, z wielokrotnym przebywaniem na wysokościach ponad 5000 - blisko 7000m n.p.m. (aklimatyzację planuję na najwyższej górze poza Azją - Aconcagui). A to wszystko w ramach PROJEKTU 100 WULKANÓW.

Więcej informacji poniżej, w tym plan ramowy wyprawy.

WYPRAWA 2015/2016 na najwyższe aktywne wulkany Ziemi (wyprawa jubileuszowa z okazji 10-lecia PROJEKTU 100 WULKANÓW).

Projekt 100 wulkanów

Projekt 100 wulkanów

CELE GŁÓWNE:
-- Ustalenie, który wulkan jest najwyższym AKTYWNYM wulkanem świata, w tym celu eksploracja wulkanów: Ojos del Salado 6891m (najwyższy wulkan świata, uznawany za najwyższy aktywny wulkan świata, druga góra Ameryki Południowej) i Llullaillaco 6793m (konkuruje z Ojos del Salado o tytuł najwyższego aktywnego wulkan świata, prawdopodobnie piąty wulkan świata pod względem wysokości). Kraje: Chile, Argentyna.
-- Wulkany Meksyku: Popocatepetl 5426m (najaktywniejszy wulkan Meksyku, druga góra Meksyku i drugi pod względem wysokości wulkan Ameryki Północnej) oraz Pico de Orizaba 5636m (najwyższy wulkan Ameryki Północnej i trzecia góra pod tym względem kontynentu, z zanikającymi niewielkimi lodowcami na szczycie(w tym największym w Meksyku - niedługo go nie będzie)).

Projekt 100 wulkanów

G.Gawlik masyw Hvanadalshnukur, islandia

CELE DODATKOWE:
-- aklimatyzacja na najwyższej górze Ameryki Południowej - Aconagua 6962m (Argentyna),
-- odnalezienie w masywie wulkanu Ojos del Salado najwyższego jeziora na świecie, które powinno się znajdować na wysokości 6390m n.p.m. i ustalenie czy faktycznie zasługuje na miano jeziora, czy to tylko kałuża? Kraje: Argentyna, Chile,
-- Ojos del Salado - przyjrzenie się zanikającym niewielkim lodowcom,
-- eksploracja rejonu wulkanu Pissis 6793m (drugi co do wysokości wulkan świata i druga góra Ameryki Południowej), kraje: Argentyna, Chile,
-- eksploracja najbardziej aktywnego wulkanu Ameryki Południowej i trudno dostępnego - Sangay ok. 5300m w Ekwadorze,
--Wulkan Colima 3850m - ostatnio zaczął konkurować o miano najaktywniejszego wulkanu Meksyku, warto to sprawdzić.
DODATKI: Rejon wulkanu Villarrica 2850m, Wulkany Wyspy Wielkanocnej (Chile), Park Yellowstone, Góra św. Helleny 2549m, Craters of the Moon (USA).

PROJEKT 100 WULKANÓW
Jego realizację rozpocząłem w 2006 roku od eksploracji wulkanu Khorgo w Mongolii. Założenia polegają na zdobyciu 100 wulkanów, wśród których przynajmniej połowa to muszą być wulkany aktywne. Cele wybieram pieczołowicie. Nie zależy mi na jak najszybszym zdobyciu pierwszych-lepszych stu wulkanów. Najwyższa jakość ponad wszystko. Eksploruję różne typy wulkanów, w różnych strefach klimatycznych, na różnych kontynentach, o różnych wysokościach. Wulkany zlodowacone i w rejonach polarnych, na pustyniach, wysokogórskich płaskowyżach, pośród gór i lasów tropikalnych. Na samotnych wyspach i położone w kalderach wulkanicznych. Dotychczasowe wysokości wahają się od około 100 do ponad 6000m n.p.m. Czym bardziej dziki i trudno dostępny wulkan - tym lepiej. Ze względu na skalę trudności, projekt realizuję samotnie.

Projekt 100 wulkanów

wulkan Lokon, Sulawesi Indonezja

Osiągnięcia projektu znajdują się w dwóch tabelach: w głównej na chwilę obecną znajduje się 39 wulkanów w tym 27 aktywnych. W pomocniczej jest pozycji 68 i obejmują wulkany, które "nie zasłużyły" na umiejscowienie w tabeli głównej, pola lawowe, jaskinie i pustynie wulkaniczne, pola gejzerów i pola geotermalne, wulkaniczne formacje skalne. Wśród eksplorowanych wulkanów są znane jak: Krakatau, Pinatubo, Toba, Merapi, Eyjafjallajokull, Hekla, Etna, Elbrus, Kazbek, Demawend, Ararat oraz nieznane, ale bardzo wartościowe wulkanologicznie, na przykład: Tambora, Bulusan, Copahue, Lascar, Soputan, Kerinci, Lokon Tompaluan, Semeru, Eldfell,  czy Oraefjokull. Projekt dotychczas był realizowany w 18 krajach na 4 kontynentach, chociaż jako podróżnik odwiedziłem dotąd blisko 70 państw na 6 kontynentach. Eksploracja wulkanów z punktu widzenia Polaka jest dosyć niezwykła, gdyż aktywność wulkaniczna na terenie Polski ustała wiele milionów lat temu. Najbliższe wulkany znajdują się na krańcach Europy, a pozostałe w odległych zakątkach naszej planety. Większości nikt nie eksploruje. Co jest trudniejsze niż zdobywanie gór najwyższych. Tam są drogi wspinaczkowe, bazy, firmy obsługujące tysiące alpinistów. Na wulkanach jestem często sam, nie ma żadnej infrastruktury, już dotarcie do podnóża stanowi nie lada wyczyn. Ale lubię wyzwania.

PROJEKT 100 WULKANÓW to ewenement nie tylko na Polską skalę, ale również na skalę światową. Nie słyszałem, by ktokolwiek realizował podobny. Już dzisiaj jest tak zaawansowany, że z dumą można się nim chwalić, gdy go ukończę, co potrwa jeszcze trochę, będzie to wielkie osiągnięcie. Gdybym zdobywał jeden wulkan rocznie, potrzebowałbym 100 lat - to pokazuje skalę projektu.

Projekt 100 wulkanów

Vatnajokull galcier Grzegorz Gawlik, Islanda

Elementy naukowe

Projekt 100 wulkanów z każdym rokiem ma coraz więcej elementów naukowych. Od zawsze kolekcjonuję minerały i interesuję się geologią. Moja kolekcja składa się z ponad 250 odmian minerałów i ponad 1000 okazów. Szczególnie sobie cenię minerały występujące w skałach wulkanicznych. Wraz z kolejnymi wyprawami i poszerzaniem wiedzy na ich temat, przeprowadzam coraz więcej obserwacji i pomiarów naukowych.

Najbliższa wyprawa realizowana jest w wyniku otrzymania w marcu bieżącego roku nagrody im. Andrzeja Zawady, przyznanej w Gdyni podczas największej podróżniczej imprezy Europy - 17-tych Ogólnopolskich Spotkań Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów, potocznie zwanej KOLOSAMI.

Nagroda im. Andrzeja Zawady (sejsmologa, twórcy polskiego himalaizmu zimowego), to jedna z najcenniejszych polskich nagród podróżniczych, przyznawana przez kapitułę, składającą się z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego świata podróżniczego.
Oprócz miasta Gdynia, pozostałymi partnerami wyprawy są: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej (przekazanie flagi narodowej), Rektor Uniwersytetu Śląskiego (patronat honorowy), Ambasada Chile w Polsce (list uwierzytelniający ambasadora), Telewizja Katowice (patronat medialny), firmy Spokey i Iexpert Insurance (sponsorzy), RedBull Adventure i TVP.INFO (wsparcie medialne), Polish Working Dog Foundation (patronat honorowy), prof. Andrzej Paulo z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie (wsparcie merytoryczne). Relację z wyprawy będzie można śledzić na: grzegorzgawlik.pl.

Projekt 100 wulkanów

Grzegorz Gawlik Indonezja Anak Krakatau

PLAN RAMOWY WYPRAWY 2015/2016 na najwyższe aktywne wulkany Ziemi (wyprawa jubileuszowa z okazji 10-lecia PROJEKTU 100 WULKANÓW).

15-16 LISTOPADA) Przelot Warszawa (wylot o 16:45) - Santiago de Chile (2dni).

17-25 LISTOPADA) ROZGRZEWKA (9dni) - rejon wulkanu Villarrica (ok. 2850m). Jest to jeden z najaktywniejszych wulkanów w Ameryce Południowej i zarazem piękny przykład stratowulkanu. Górne partie są lekko zlodowacone. W kraterze wulkanu Villarica można czasami obserwować rzadkie zjawisko - płynnego jeziora lawowego. Jeżeli wulkan nie będzie w fazie większej erupcji, postaram się dostać na skraj krateru (formalnie jest w fazie erupcji od grudnia 2014, ale ma ona także spokojne momenty).

26 LISTOPADA - 4 GRUDNIA) - Wulkany Wyspy Wielkanocnej (Rapa Nui) (9dni z przelotami). Ta polinezyjska wyspa znajdująca się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, słynie przede wszystkim z 887-skalnych posągów (kolosów) moai. Wzniesiono jest ok. 1250-1500r. n.e. Wyspa Wielkanocna jest jedną z najbardziej odległych od kontynentów zamieszkałych wysp na świecie - 3512km od Ameryki Południowej. Rapa Nui to wyspa wulkaniczna. Główne wulkany: Terevaka (507m wys., tarczowy, najmłodsze lawy mają ok. 110 000 lat), Poike (370m wys., ostatnia erupcja ok. 230 000 lat temu), Rano Kau (324m wys., najmłodsze lawy mają ok. 150 000 lat, piękny, duży, krater wypełniony niewielkimi ilościami słodkiej wody). Posągi moai zbudowane są ze skał wulkanicznych pochodzących w większości z kamieniołomu Rano Raraku, który stanowi część wulkanu Terevaka. W rejonie kamieniołomu jest niewielki krater o tej samej nazwie, zazwyczaj wypełniony wodą.  

5 - 23 GRUDNIA) AKLIMATYZACJA na Aconcagui (6962m). Przejazdy (z Chile i do Chile) oraz kwestie formalnościowe zajmą kilka dni. Na akcję górską przewiduję do 16 dni pomiędzy 7 a 22 grudnia (całość  19dni). Oprócz tego, że Aconcagua świetnie się nadaje na trening aklimatyzacyjny i jest najwyższą górą Ameryki Południowej, to ma pewien związek z wulkanami. Kiedyś uważano, że jest to wulkan, najwyższy na świecie. Dzisiaj nie ma żadnych wątpliwości, że wulkanem nie jest, chociaż w masywie występują bardzo stare, mocno przeobrażone, skały wulkaniczne. Na pewno przyjrzę im się z bliska, co prawdę powiedziawszy zrobiłem już w roku 2010, tylko w innej części masywu - w rejonie południowej ściany Aconcagui i największego lodowca Horcones Inferior.
Rzetelnie przeprowadzona aklimatyzacja pozwoli się skupić na głównych wulkanicznych celach, a nie na łapaniu każdego oddechu.

24 - 26 GRUDNIA) COPIAPO (3 dni) - załatwianie kwestii organizacyjnych przed startem na Ojosa del Salado (o ile okres świąteczny nie stanie na przeszkodzie). Miasto położone jest u bram pustyni Atakama i płaskowyżu Atakama. Często odwiedza je rajd Dakar. Intensywnie gościło w mediach w okresie sierpień-październik 2010 roku, za sprawą ratunkowej akcji górniczej. Po prawie 70 dniach z głębinowej kopalni miedzi i złota wydobyto na powierzchnię trzydziestu trzech uwięzionych górników.  W kwietniu 2010 roku w Copiapo i w rejonie wulkanu Ojosa del Salado zrobiłem rekonesans z myślą o tej wyprawie.

Projekt 100 wulkanów

Pik Lenina, Kirgistan

27 GRUDNIA 2015 - 5 STYCZNIA 2016) OJOS DEL SALADO 6891m (10 dni)  - najwyższy wulkan świata, dwuwierzchołkowy stratowulkan, w źródłach są niewielkie rozbieżności jaka jest jego faktyczna wysokość. Wcześniej były większe, Ojosa uważano nawet za siedmiotysięcznik i najwyższą górę Ameryki Południowej (tak naprawdę jest drugą górą kontynentu). Położony jest na pustynnym wysokogórskim płaskowyżu Atakama (Puna de Atacama) i pograniczu chilijsko-argentyńskim. Pierwszymi zdobywcami - jak i kilku okolicznych szczytów - byli Polacy - Jan Alfred Szczepański i Justyn Wojsznis - w lutym 1937 roku. Ostatnia pewna erupcja wulkanu miała miejsce około 700 roku n.e., z błędem +/- 300 lat. Jednakże w listopadzie 1993 roku zaobserwowano dwukrotnie w rejonie wulkanu wydobywający się popiół i gaz. Nie zostało to jednak w pełni potwierdzone, zarówno co do miejsca - niekoniecznie w masywie Ojosa del Salado, jak również co do samego zjawiska - może to był piasek niesiony wiatrem. Chociaż erupcja z 1993 roku nie ma potwierdzenia, to duża część świata naukowego przyjmuje od tego momentu, że Ojos jest najwyższym aktywnym wulkanem świata?
Na czym będą polegać moje działania w masywie wulkanu?

Projekt 100 wulkanów

statuetka Nagrody Zawady

Dojazd samochodem terenowym jest możliwy powyżej 5000m n.p.m., a rekord świata z 2007 roku specjalnie przygotowanym pojazdem wyniósł 6688m n.p.m. O ile wejście na wulkan nie przedstawia większych trudności, o tyle moje zadanie już tak. Przebywając przez ileś dni na wysokościach od ponad 5000m do blisko 7000m wraz z noclegami, spróbuję ustalić, czy w rozległym masywie Ojosa del Salado można dostrzec aktywność wulkaniczną. Wyziewy wulkaniczne i ich temperaturę, wykwity siarki, podwyższoną temperaturę podłoża, termalne źródła, ewentualnie ślady najmłodszych wybuchów i law oraz pęknięć w wulkanie. Poruszanie się w stromym i sypkim dziewiczym terenie, na dużych wysokościach, przy dużych różnicach temperatur i mało przyjaznym wietrze, w pustynnych krajobrazach niełatwych orientacyjnie - będzie wyzwaniem. Do tego samotnie, z ciężkim plecakiem, bez żadnego wsparcia, tragarzy, łączności.
Najlepszym dowodem na aktywność byłaby erupcja, nie mam jednak na to co liczyć, muszę szukać innych dowodów i poszlak. W analizie zgromadzonego materiału pomogą mi geolodzy i wulkanolodzy z Akademii Górniczo-Hutnicznej w Krakowie, z Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego, oraz z Chile. Otrzymałem już od nich wskazówki, które pomogą w prowadzonych na miejscu badaniach.
Poza tym. Po wschodniej stronie wulkanu (argentyńskiej) na wysokości około 6390m według dostępnych źródeł informacji znajduje się zbiornik wodny o średnicy około 70x70 metrów. Być może jest to najwyżej położone jezioro na świecie, a może tylko kałuża? - co spróbuję ustalić. Do tej pory za najwyższe jeziora uchodzą: niezbadane dotąd: Ojos del Salado 6390m (kwestionowany jest jego status jako jeziora) (1), Pular na wysokości około 6187-6233m (niecałe 100km na północ od wulkanu Llullaillaco) (2), Cazadero 5990-5992m (masyw Ojosa del Salado po stronie argentyńskiej) (3), oraz zbadane: Tres Cruces Norte (w masywie Nevado Tres Cruces, 3 wierzchołki, maksymalnie 6749m), położone na wysokości 5906-5908m (ręczne pomiary) - 5915m n.p.m. (satelitarny pomiar NASA) (głębokość 11,8-12,1m, Polscy nurkowie to ustalili na początku 2015 roku) (4). Jezioro w kraterze wulkanu Licancabur na 5900m n.p.m. (głębokość 4-6m, nurkowano w nim już w 1981 roku, niedawno byli też tam Polacy), odwiedziłem je w 2010 roku, Licancabur osiąga 5938m n.p.m(płaskowyż Altiplano) (5).

Ojos del Salado, Pular i Licancabur, to trzy zbiorniki wodne w powyższym zestawieniu, które nie zawsze nazywane są jeziorem, używa się pojęć: staw, sadzawka, chociaż powierzchnią często przewyższają sąsiadujące na liście zbiorniki zwane jeziorami. Ta różnica w nazewnictwie może wynikać z tego, że nie wiedzieć czemu, niektórzy za jedyne kryterium przynależności do jezior przyjmują głębokość, odpowiednio dużą (np. pozwalającą nurkować z akwalungiem)? A co dziwniejsze, części najwyższych zbiorników wodnych nazywanych przez niektórych z angielskiego "pool" (sadzawka) a nie "lake" (jezioro), nikt nie zbadał. Ich głębokość jest nieznana. Wygląda to na tzw. "twórczość własną", według własnego uznania.

Masyw Ojosa del Salado kryje jeszcze kilka innych bardzo wysoko położonych zbiorników wodnych (zwłaszcza po stronie argentyńskiej), a ze względu na słabe poznanie płaskowyżów Puna de Atacama oraz sąsiedniego Altiplano, uważa się, że o ile trudnym, albo wręcz niemożliwym, będzie znalezienie zbiornika powyżej 6390m n.p.m., o tyle w tym regionie może znajdować się jeszcze sporo zbiorników w okolicach wysokości zbliżonej do 6000m. Najwięcej tego typu znalezisk dostarczają ostatnio zdjęcia satelitarne.

Definicja jeziora. Ogólna brzmi tak: jezioro jest naturalnym zagłębieniem na powierzchni wypełnionym wodą i nie mającym bezpośredniego, szerszego połączenia z morzem. W tej definicji mieści się praktycznie każdy naturalny zbiornik wodny (sztuczne już nie). Określenia typu staw, sadzawka mają przede wszystkim charakter informacyjny co do jego wielkości oraz głębokości, a nie co do faktu czy zbiornik spełnia definicję jeziora czy też nie. To co nazywamy stawem albo jeziorem jest kwestią umowną, przy czym według Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych "staw" definiowany jest jako płytki zbiornik wodny powstały przez sztuczne zatamowanie (zastawienie) rzeki, najczęściej w celu hodowli ryb. A tatrzańskie stawy? - to nic innego jak polodowcowe górskie jeziora.

Jeziora krasowe bywają często bardzo niewielkich rozmiarów, nawet o średnicy kilku metrów (wtedy często używa się zwrotu "studnia krasowa"), ale są głębokie, jeziora błotne i przybrzeżne mają z kolei duże powierzchnie, ale są płytkie, np. Balaton w większości nie przekracza 3m (maks. 12,2m), Gardno do 2,6m, a Łebsko średnio 1,6m (maks. 6,3m). Nikt nie ma wątpliwości, że są to jeziora, dlatego twierdzenie, że zbiornik musi mieć określoną, znaczną powierzchnię, albo określoną, znaczną głębokość, nie mają racji bytu przy ustalaniu podstawowej definicji jeziora. Natomiast śmiało można dokonywać kategoryzacji na wiele sposobów: jeziora płytkie, jeziora głębokie, jeziora małe, jeziora duże, ze względu na sposób powstawania (przybrzeżne, polodowcowe itd.), stojące i przepływowe, etc.

Moja definicja jeziora powierzchniowego, zdroworozsądkowa, jest następująca. Naturalne zagłębienie wypełnione wodą w sposób ciągły (a więc nieokresowy), o wymiarach minimalnych 5x5 metrów (lub o łącznej podobnej nieregularnej powierzchni) i głębokości, w której przeciętny człowiek może swobodnie pływać, a więc zbliżonej do 1,2-1,3 metra. Powinno w większości być niezarośnięte. Ta definicja nie przeczy istnieniu choćby jezior podziemnych czy podlodowcowych, zwrotu "jezioro powierzchniowe" użyłem nie przez przypadek. Jeżeli zbiornik wodny w masywie wulkanu Ojos del Salado na wysokości 6390m nadal istnieje i spełni te kryteria, nie widzę przeszkód definicyjnych, by nazywać go jeziorem (powszechnie uznawana ogólna definicja jeziora jest szersza).

Ojos del Salado kryje jeszcze inne ciekawostki geologiczne. W przeszłości był pokryty czapą lodową, dzisiaj zostały niewielkie, pojedyncze, lodowce, którym też będę chciał się przyjrzeć, ich kondycji. Szacuje się, że znikną najdalej za kilkadziesiąt lat.

6 STYCZNIA - 14 STYCZNIA) (9dni). REJON WULKANU PISSIS (6793m). Położony jest w argentyńskiej części płaskowyżu Atakama w pobliżu granicy z Chile. Kilkuwierzchołkowy Pissis jest wulkanem wygasłym, trzecią górą Ameryki Południowej i drugim wulkanem świata - pod względem wysokości. Jeśli zostanie czas po Ojosie del Salado, a wierzę, że tak, plan wyprawy rozszerzę o ten punkt. Logistycznie znacznie trudniejszy niż nieodległy Ojos del Salado. Chociaż nie będę musiał poszukiwać oznak aktywności wulkanicznej, co jest czasochłonne, dotarcie w te okolice będzie wymagało lepszego samochodu terenowego i więcej czasu na dojazd.

Kiedyś Pissis uważano za wyższy wulkan od Ojosa del Salado. Pierwszymi zdobywcami w 1937 roku byli Polacy - Osiecki i Szczepański. Jest to bardzo ciekawy rejon. W masywie Pissis znajdują się największe lodowce na Puna de Atacama, można spotkać nawet niewielkie szczeliny lodowcowe, co jak na to miejsce jest ewenementem (najsuchszy region świata). W pobliżu są też nieczynne gejzery oraz najwyżej położone na świecie kalderowe jezioro - Laguna Caldera del Inca Pillo (ok. 5200m wys.), w pobliżu wulkanu Bonete (6759m).

15 STYCZNIA - 26 STYCZNIA) LLULLAILLACO 6739m (12 dni) - do 1993 roku uchodził za najwyższy aktywny wulkan świata, obecnie w tej roli częściej wymienia się Ojosa del Salado. Llullaillaco ma trzy potwierdzone erupcje w drugiej połowie XIX wieku, w latach: 1854, 1868, 1877 (pozostawiły po sobie ciemne lawy). Od tego czasu nie wykazywał swojej aktywności. Skoro trwa spór pomiędzy Llullaillaco a Ojosem del Salado, który z nich jest najwyższym aktywnym wulkanem Ziemi, trzeba to spróbować ustalić. Łatwo nie będzie, gdyż nie są to wulkany, które wybuchają na zawołanie. Raczej z drobnych przesłanek będzie trzeba wyciągnąć daleko idące wnioski. Chyba, że zdarzy się coś wyjątkowego i któryś z tych wulkanów postanowi mi udowodnić swoją aktywność. Bardzo by mnie to ucieszyło.

Jeśli nie, czeka mnie praca od podstaw. Czyli samotna włóczęga po jego masywie i poszukiwanie takich samych oznak aktywności, jak w przypadku Ojosa del Salado. A wulkaniczno-pustynny klimat oraz ciężkie warunki atmosferyczne na pewno nic nie ułatwią. Do tego będę sam, z ciężkim plecakiem, zasłabnięcie albo kontuzja w takich warunkach są zazwyczaj śmiertelne. Miałem już okazję z oddali przyjrzeć się wulkanowi Llullaillaco z charakterystyczną białą plamą niewielkiego lodowca. Miało to miejsce w 2010 roku w rejonie wulkanicznych i wysokogórskich lagun Miscanti oraz Meniques. Podczas tamtej wyprawy, w tej części płaskowyżów Atakama i Altiplano, eksplorowałem wulkany Lascar 5633m (najbardziej aktywny w północnym Chile), Licancabur 5938m (jeden z najpiękniejszych stratowulkanów z jednym z najwyżej położonych jezior na świecie) i Sairecabur 6003m (rzadko odwiedzany wulkan, co do którego nie było pewności, czy przekracza wysokość sześciu tysięcy metrów). Do tego mnóstwo innych atrakcji: gejzery, fumarole, salary, pustynia Atakama, najgłębsza odkrywkowa kopalnia miedzi na świecie Chuquicamata (ponad kilometr).

Pewnym dodatkowym utrudnieniem w przypadku Llullaillaco mogą być miny pozostałe po wojnie chilijsko-argentyńskiej z 1978 roku (zwłaszcza po stronie argentyńskiej).

Stratowulkan Llullaillaco położony jest w granicznym rejonie Puna de Atacama - rozdzielonym pomiędzy Chile i Argentynę. Przy czym nie jest drugim co do wysokości wulkanem świata jak niektórzy twierdzą, bo to miejsce zajmuje Monte Pissis (6793m). Trzecim wulkanem też nie bardzo, chociaż to dosyć powszechne stanowisko.

Wyższe są Nevado Tres Cruces (6758m) i Bonete (6759m), używa się do nich określenia - góry pochodzenia wulkanicznego, co nie jest prawidłowe. Tak można mówić w przypadku bardzo starych i bardzo przeobrażonych masywów wulkanicznych, jak na przykład dolnośląska Ostrzyca (501m). Nevado Tres Cruces ma w swoim masywie kratery, całkiem świeże z punktu widzenia geologicznego lawy i jest częścią systemu wulkanicznego Ojosa del Salado, z kolei Bonete znajduje się w sąsiedztwie kaldery wulkanicznej wypełnionej wodą. Chociaż Bonete i Tres Cruces są wulkanami wygasłymi, to w tym rejonie istnieją termalne źródła, stanowiące dowód, że aktywność wulkaniczna całkowicie nie wygasła.

Jeszcze większy spór jest z jego pozycją czwartej góry Andów i Ameryki Południowej. Jest bowiem kilka szczytów o zbliżonej wysokości, a pomiary mają wahnięcia. W najgorszym wypadku może być nawet ósmą górą, a jakby liczyć wszystkie wierzchołki danych masywów osobno, to zajmie jeszcze niższą pozycję. Najpewniej czwartą górą jest peruwiański Huascaran (6768m), a później jeden z: Bonete (6759m), Tres Cruces (6758m), Llullaillaco (6739m) lub Mercedario (6720m).

Llullaillaco jest najwyżej położonym na świecie stanowiskiem archeologicznym. Na wierzchołku znaleziono artefakty inkaskie, w tym mumie. Ponadto jest areną niezwykłych badań naukowych. Steve Schmidt, naukowiec z Uniwersytetu Kolorado (USA), znalazł tam nieznane dotąd mikroby. Jak przyznał, żyją w skrajnie ekstremalnych warunkach klimatycznych, gdzie w ciągu doby różnica temperatur sięga nawet 70 stopni Celsjusza, panuje silne promieniowanie UV, jest skrajnie sucho. Jednocześnie wyraził zdziwienie, że te tereny są tak słabo zbadane. Z kolei astrobiolog z NASA, Chris McKay, który pracował z Schmidtem przyznał, że ten rejon jest najlepiej imitującym warunki na Marsie. I przeprowadzone tutaj badania zostaną wykorzystane w załogowej misji na Marsa oraz na inne planety.

Po powrocie z wyprawy będę miał wstępną wiedzą jak przedstawia się aktualna aktywność wulkanów Llullaillaco i Ojos del Salado, i o którym można mówić, że jest najwyższym aktywnym wulkanem świata. Zebrane materiały poddam następnie pod ocenę naukowców.

27 STYCZNIA - 5 LUTEGO) DNI REZERWOWE (10 DNI), które mam nadzieję, że pozostaną i kierując się ku Meksykowi, chciałbym zatrzymać się w Ekwadorze na chwilę. I skupić się na najaktywniejszym wulkanie Ekwadoru - Sangay (ok. 5230-5300m). Często jest wymieniany jako najaktywniejszy wulkan Ameryki Południowej, aczkolwiek ma kilku konkurentów: przede wszystkim Villarricę (Chile), a na własnym czyli ekwadorskim podwórku: Tungurahua i Reventador oraz Galeras w sąsiedniej Kolumbii. Od kilku lat do najaktywniejszych południowoamerykańskich wulkanów dołączyły: Nevado del Ruiz (Kolumbia), Ubinas (Peru) i Copahue (Argentyna/Chile, na którym byłem w 2010 roku).

Sangay jest trudno dostępny ze względu na odległość od terenów zamieszkanych, do tego góruje nad tropikalnymi  lasami deszczowymi(w bezpośrednim otoczeniu są subtropikalne), które w nieodległym Peru miałem okazję odwiedzić w 2010 roku(wzdłuż Amazonki). Sangay od 1934 roku jest w fazie erupcji, która na co dzień uniemożliwia jego eksplorację. Wierzchołek pokrywa niewielki lodowiec. Najlepiej, aby wulkan był w fazie dużej erupcji albo w fazie chwilowego uśpienia. Pierwsza opcja dostarczy niesamowitych obserwacji, druga pozwoli się zbliżyć do wulkanu. Pośrednia opcja, czyli przeciętnych rozmiarów erupcja, nie pozwoli ani na dobre obserwacje ani na zbliżenie do wulkanu. Ze względu na wilgotny klimat problemem są mgły.

W drodze do Quito będzie okazja do podziwiania dwóch słynnych wulkanów: Chimborazo (6268m, nieaktywny od około 1500 lat) i Cotopaxi (5897m, który w 2015 wybuchł po ponad siedemdziesięciu latach uśpienia). Chimborazo - można uznać za wulkan wygasły, według wulkanologów nie wybuchnie przynajmniej w najbliższych tysiącach lat. Bliskość równika powoduje, że jego wierzchołek uważany jest za najbardziej oddalony punkt od środka Ziemi (co dla wspinających się nie czyni żadnej różnicy). Chociaż pokryty lodowcami w górnej partii, jest dosyć łatwy do zdobycia i przyciąga wielu miłośników gór. Piękny stożek Cotopaxi również jest bardzo licznie zdobywany, co w 2015 roku zakłóciła jego erupcja. Chociaż oba wulkany są bardziej znane, to z punktu widzenia wulkanicznego znacznie mniej ciekawe od Sangay.

6 LUTEGO - 23 LUTEGO) MEKSYK, przy czym skrajne dni obejmą: przelot do Meksyku z Ameryki Południowej i przelot z Meksyku w pobliże Parku Yellowstone (są to daty przybliżone). A zatem okres ten obejmuje 18dni, w tym 16 na miejscu. Meksyk to drugi najważniejszy cel wyprawy. Podstawowe zadanie, to eksploracja wulkanu Popocatepetl (5426m). Jest to najaktywniejszy wulkan Meksyku, chociaż ostatnio przybył mu konkurent - wulkan Colima (3850m, w fazie erupcji od 2013 roku). Popocatepetl jest drugim co do wysokości wulkanem w Ameryce Północnej, w fazie erupcji jest od 2005 roku. Z tego powodu zazwyczaj góra jest niedostępna dla każdego, kto chciałbym spróbować dostać się na szczyt. Może będę miał szczęście? Zadowolę się w zamian efektowną erupcją :). O ile pogoda pozwoli, wulkan często jest zamglony. Wstępny rekonesans zrobiłem pod El Popo, jak nazywają go miejscowi, w 2010 roku.

Drugi cel to Pico de Orizaba (Citlaltepetl, 5636m) - najwyższy wulkan i przy okazji trzecia góra pod tym względem w Ameryce Północnej. Również jest aktywny, ale wybucha rzadko, ostatni raz w 1846 roku. Wierzchołek jest pokryty niewielkim, zanikającym lodowcem, popularny cel wspinaczek. Gdyby został czas, a wulkan Colima będzie nadal w fazie erupcji, spróbuję się dostać w jego okolicę.

24 LUTEGO - 3 MARCA) ROZTRENOWANIE (9dni) - czyli zwolnienie obrotów (nigdy nie udało mi się tego zrealizować - zwolnić :) ). Skoro bilet powrotny mam z Seattle, nie mam wyjścia jak w drodze z Chile odwiedzić Ekwador, Meksyk i Park Yellowstone. Po tylu tygodniach tak skrajnej wyprawy, będę bardzo zmęczony i gdybym miał w Meksyku rozważać co będę robił dalej, pewnie kupiłbym bilet do domu (no chyba, żebym wybrał plażę w Acapulco, ale po dwóch godzinach zapewne byłbym jeszcze bardziej zmęczony plażowaniem, więc chyba jednak nie). A tak nie mam wyjścia, muszę dostać się do stanu Waszyngton, a obok są atrakcyjne wulkanicznie stany: Wyoming, Idaho, Montana i Oregon. Skupię się na kalderze superwulkanu Yellowstone. W roku 2013 miałem okazję odwiedzić inny superwulkan Toba w Indonezji i chociaż tego typu wulkany nie są spektakularne, to jeśli uruchomimy wyobraźnię, przechodzą ciarki po plecach. Yellowstone ostatni raz miał super erupcję 640 tysięcy lat temu (tzw. Lava Creek Eruption). Pod jego powierzchnią do dzisiaj znajduje się ogromna komora płynnej magmy. Gdy kiedykolwiek dojdzie do podobnej erupcji, zginie mnóstwo ludzi, a zmiany klimatyczne obejmą całą planetę. W ostatnim milionie lat były trzy erupcje superwulkanów o sile VEI 8 (indeks eksplozywności wulkanicznej) - Yellowstone, Toba (74 tys. lat temu), Taupo (26,5 tys. lat temu). Chociaż skala jest otwarta, VEI 8 to największe zanotowane erupcje. Przy czym z tej trójki najsilniej wybuchł superwulkan Toba, dwie pozostałe erupcje były prawie dwa razy słabsze. Wbrew powszechnej opinii, Yellowstone nie jest uśpiony od super wybuchu 640 000 lat temu. W obrębie kaldery po tym czasie miały miejsce trzy znacznie mniejsze erupcje: 174 i 70 tysięcy lat temu (w rejonie West Thumb Lake) oraz 13.800 lat temu (Mary Bay Crater). Obecna aktywność sprowadza się do występowania gejzerów (z najsłynniejszym Old Faithful), termalnych źródeł (z Grand Prismatic na czele) oraz do wybrzuszania albo zapadania powierzchni nad komorą magmową. Chciałbym kilka dni spędzić w Parku Yellowstone, ale jeżeli zostanie czas odwiedzić również dwa inne miejsca, nie bardzo odległe. Craters of the Moon (Księżycowe Kratery), z których erupcje nastąpiły w przedziale czasowym: 15 - 2 tysiące lat temu i doprowadziły do utworzenia wielkiego czarnego pola lawowego wraz z kraterami. Krajobrazy przypominają te z Księżyca, a teren jest wulkanicznie potencjalnie aktywny. Drugie miejsce to Góra św. Heleny (2549m) koło Portland. To najbardziej znany amerykański wulkan za sprawą potężnej erupcji z 1980 roku (siła VEI 5, 57 ofiar śmiertelnych, góra straciła 400 metrów wysokości). Ostatnia erupcja miała miejsce w 2008 roku (jak wszystkie po 1980 roku - niewielka), górne partie są lekko zlodowacone, na przełomie lutego i marca będą tam warunki zimowe. Chciałbym znaleźć miejsce z widokiem na krater, w którym powoli buduje się nowy stożek wulkaniczny.

4-5 MARCA) Przelot Seattle - Warszawa (przylot o 16:10) (2dni). KONIEC WYPRAWY. Po 5 marca - REGENERACJA :).

RAZEM: 112 dni

Kilometry: ponad 50 000.

PLAN MINIMUM, który mnie usatysfakcjonuje:
1) Wulkany Wyspy Wielkanocnej (Chile)
2) Poszukiwania aktywności wulkanu Ojos del Salado 6891m (Chile, Argentyna)
3) Poszukiwania aktywności wulkanu Llullaillaco 6739m (Chile, Argentyna)
4) Popocatepetl 5426m i Orizaba 5636m (Meksyk)
5) Yellowstone (USA)

PLAN REALNY, ale TRUDNY, który uczyni mnie szczęśliwym:
1) Rejon Villarica ok. 2850m (Chile)
2) Wulkany Wyspy Wielkanocnej
3) Aklimatyzacja na Aconcagui 6962m (ewentualnie na innej odpowiednio wysokiej górze) (Argentyna lub Chile)
4) Poszukiwania aktywności wulkanu Ojos del Salado 6891m
5) Rejon wulkanu Pissis 6793m (Argentyna, Chile) albo wulkan Sangay ok. 5300m (Ekwador)
6) Poszukiwania aktywności wulkanu Llullaillaco 6739m
7) Popocatepetl 5426m i Orizaba 5636m
8) Yellowstone

PLAN MAKSIMUM jest planem NIEREALNYM, ale i tak o niego powalczę :) .
1) Rejon Villarica ok. 2850m
2) Wulkany Wyspy Wielkanocnej
3) Aklimatyzacja na Aconcagui 6962m
4) Poszukiwania aktywności wulkanu Ojos del Salado 6891m
5) Rejon wulkanu Pissis 6793m
6) Poszukiwania aktywności wulkanu Llullaillaco 6739m
7) wulkan Sangay ok. 5300m w Ekwadorze
8) Popocatepetl 5426m i Orizaba 5636m
9) Wulkan Colima 3850m (Meksyk)
10) Yellowstone (USA)
11) Craters of the Moon i Góra św. Heleny 2549m (USA)

PLAN PONAD MAKSIMUM czyli SCIENCE FICTION - tak do tej pory kończyły się moje wyprawy, 100% to za mało. Jednakże tym razem zawiesiłem sobie poprzeczkę tak wysoko, a wyprawa da mi tak niemiłosiernie w kość, że osiągnąć ten poziom będzie mission impossible.

Co nie znaczny, że nie spróbuję :).

Grzegorz Gawlik