Nie żyje polski paralotniarz. 

Za nami ciepły wrześniowy weekend. Tatry przeżyły oblężenie. W sobotni poranek utworzyła się długa kolejka by wejść na szczyt Rysów. Jednocześnie ratownicy, zarówno polscy jak i słowaccy, mieli pełne ręce roboty. TOPR udzielił pomocy 35 osobom (od piątku do niedzieli). Dla HZS to również był intensywny weekend. Niestety zdarzył się jeden wypadek śmiertelny. W niedziele polski paralotniarz spadł do Gerlachowskiego Kotła i poniósł śmierć na miejscu. Na razie nie są znane przyczyny upadku.

W sobotni poranek spadające kamienie zraniły polskiego wspinacza w rejonie prawego Puskasa na południowej ścianie Kieżmarskiego Szczytu. W wyniku uderzeń doznał urazu głowy oraz złamania nogi. Na pomoc ruszyli ratownicy HZS, którzy przy pomocy helikoptera ewakuowali poszkodowanego i jego towarzysza. Ranny wspinacz został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Popradzie. 

W niedziele 51-letni polski turysta doznał urazu kończyny dolnej podczas zejścia z Ganku do Doliny Złomisk. Niestety nie był wstanie samodzielnie kontynuować wycieczki. Został ewakuowany helikopterem przez ratowników HZS. 

HZS udzielał pomocy nie tylko w Tatrach. Ratownicy musieli też pomóc polskiej turystce w Małej Fatrze Luczańskiej. Polka odpadła na via ferracie na Martinske Hole. Jej upadek został zamortyzowany przez zestaw do via ferraty. Jednak z powodu doznanych powierzchownych obrażeń nie była wstanie kontynuować wspinaczki. Przybyli na miejsce ratownicy pomogli jej skończyć trasę via ferraty. 

Wczoraj przyjechało kilka grup paralotniarzy ze Słowacji, Czech i Polski na Skalnate Pleso. Podczas startu polska paralotniarka doznała poważnych obrażeń, w wyniku upadku doznała urazu kręgosłupa i prawdopodobnie złamała żebra. Na miejsce wezwano helikopter. Akcja była utrudniona z powodu zajmowania przestrzeni powietrznej przez innych  paralotniarzy. Potrzebująca pomocy została przetransportowana do szpitala. 

W tym samym czasie przyszło zgłoszenie od trzech polskich wspinaczy (dwie kobiety i jeden mężczyzna), którzy utknęli na Martinovce na Lawinowym Szczycie (środkowy wierzchołek masywu Zadniego Gerlacha). Wspinacze zostali ewakuowani śmigłowcem do Śląskiego Domu.

Źródło:
HZS
TOPR