Pogoda

Ponoć “w czasie deszczu dzieci się nudzą”. Ale nudzą się wtedy również I dorośli... Szczególnie gdy pada i pada, jest szaro, mokro, błotniście i ogólnie be... Nawet „pogoda barowa czy butelkowa”, która na początku może nawet porwać i wydać się ekscytująca, staje się już kompletnie nudna i irytująca...

Co roku „zima zaskakuje drogowców”. Jednak tym razem pogoda „spłatała figla” wszystkim. Po wcześniejszym ociepleniu, dosyć szybko „przyzwyczailiśmy się” do ciepłej pogody. Grube ubrania „poszły w odstawkę”, kierowcy pozmieniali opony na letnie, wszelkie łopaty do odśnieżania „zawędrowały na strych”. Ale, jak się okazało – pospieszyliśmy się z tym... Ale „matka natura” po raz kolejny już pokazała „kto tu rządzi”...

To, że "kwiecień plecień bo przeplata, trochę zimy, trochę lata" wiadomo było już od bardzo dawna. Choć w tamtym roku, jak kojarzę „królowała” już o tej porze bezsprzeczna wiosna. Tym razem jednak kwiecień "wrócił do normy", i wciąż "przeplata"...

Długoterminowe prognozy pogody sprzed kilku dni, zapowiadające ogólne pogorszenie pogody i powrót zimy, sprawdziły się doskonale. Cóż... - niby to dobrze, że dysponujemy taką dokładną aparaturą pomiarową, ale osobiście bym wolał, żeby synoptycy się tym razem pomylili. Ja, ale myślę że odosobniony w tym nie jestem, mam już tegorocznej zimy serdecznie dość. A tu – czyżby jej powrót oznaczał, że na Wielkanoc zamiast iść na rodzinny, świąteczny spacer, będziemy siedzieć przy kaloryferze i obskrobywać szron na szybach?

Krokusy kwitną, góry „granitowieją” coraz widoczniej, temperatury rosną, słońce czasami nawet przygrzewa, ciepłe palta i buty często są zastępowane czymś lżejszym... Czyżby wiosna? Nareszcie, wreszcie? W końcu sezon rozrodczy żab w Tatrach trwa, bociany przyleciały, pąki puszczają. Ostatnio w szklance znalazłem utopionego, małego komara – też się zdziwiłem ;) . Ale przyroda chyba wie co robi...