Członkowie wyprawy Shishapangma Ski Challenge w Himalajch pod kierownictwem Andrzeja Bargiela której celem jest zdobycie tybetańskiego ośmiotysięcznika – Sziszapangmy, a następnie zjechanie na nartach z jego wierzchołka, założyła już obóz pierwszy. Uczestnicy wyprawy po wstępnej aklimatyzacji mają się dobrze i tym na co najbardziej teraz liczą jest dobra pogoda.

Ekipa w obozie pierwszym, fot Marcin Kin, andrzejbargiel.com

Ekipa w obozie pierwszym, fot Marcin Kin, andrzejbargiel.com

Jak już pisaliśmy wyprawa pod przewodnictwem Andrzej Bargiela - narciarza i ski-alpinisty,jego brata Grzegorza Bargiela- międzynarodowego przewodnika wysokogórskiego i narciarskiego IVBV, ratownika TOPR, a także Darka Załuskiego - filmowca, maratończyka, himalaisty (zdobywcy 5 ośmiotysięczników, w tym K2) oraz Marcina Kina - fotografa i freeridera w dniu 16 września dostała się do ostatniej bazy położonej pod Shishapangmą. Na miejscu zastali 5 innych wypraw. Wieczorem do bazy doratł Lama, który w ramach tradycji odprawił pudżę(mszę) za powodzenie wyprawy.

 

fot Marcin Kin, andrzejbargiel.com

fot Marcin Kin, andrzejbargiel.com

Następnego dnia (18 września) o 6 rano uczestnicy wyprawy załadowani sprzętem wyruszyli w poszukiwaniu obozu pierwszego. Po dwugodzinnej pieszej wędrówce w końcu znaleźli początek pokrywy śnieżej i przy pomocy nart skitourowych pokanali większą częśc trasy. Do pokonania były przeróżne formacje lodowcowe w tym bariera lodowcowa. O godzinie 13 byli już na miejscu obozu pierwszego, na wysokości 6400 m. n.p.m.

Chłopaki od razu zabrali się za gotowanie wody, bo jak mówi Andrzej Bargiel:
"Na tak dużej wysokości picie dużej ilości płynów jest bardzo istotną sprawą. Mówiąc bardzo opisowo, podczas godziny oddychania zużywamy ok. szklanki wody, gdy dodamy do tego tylko sam wysiłek, to łącznie musimy wypić minimum 4 litry płynów dziennie."

Po krótkim odpoczynku ekipa wpięła buty w wiązania, by na nartach szybko zjechać w kierunku bazy zregenerować siły się przed sobotnim (20.09.) wyjściem aklimatyzacyjnym. Jego celem jest poprzez obóz pierwszy, dotarcie do obozu drugiego oraz założenie obozu trzeciego. Według wstępnych założeń obóz drugi ma stanąć na wysokości 6700 m.n.p.m.. Obóz trzeci już na 7500 m.n.p.m. Po dotarciu do obozu trzeciego, wyprawa zejdzie na noc do obozu drugiego, a następnie w dół do bazy.

Po drodze Andrzej Z Darkiem, w celu skrócenia sobie trasy zdecydowali zjechać przez środek lodowca. W trakcie przedzierania się przez kolejne przeszkody znaleźli stare połamane narty, które pochodzą z innej wyprawy na Shishapangme.

Andrzej Bargiel ze znalezionymi nartami, fot. Marcin Kin, andrzejbargiel.com

Andrzej Bargiel ze znalezionymi nartami, fot. Marcin Kin, andrzejbargiel.com

źródło: http://andrzejbargiel.com