Piotr Cieszewski ruszył na szczyt w 60. rocznicę pierwszego wejścia. Stanął na nim dzisiaj (23.05.2013) o godzinie 5:30, czasu polskiego. Zabrał ze sobą flagę Szlachetnej Paczki, bo ten projekt podziwia i popiera. 

29 maja 1953 roku najwyższy szczyt Ziemi został zdobyty przez Szerpę z Darżylingu Norgay Tenzinga i Nowozelandczyka Edmunda Hillarego. Od czasu, kiedy po raz pierwszy postawili nogę na szczycie, na Everest wspięło się około trzech tysięcy osób. Pierwszą z Polski była 16 października 1978 roku Wanda Rutkiewicz, pierwsza Europejka i trzecia kobieta na świecie.

Piotr Ciszewski, który pochodzi z Sopotu, postanowił tę rocznicę uczcić. Dlatego pokonał taką samą drogę, co pierwsi zdobywcy Mount Everestu, od strony nepalskiej przez Przełęcz Południową. Pierwszą próbę ataku szczytowego podjął we wtorek, jednak warunki pogodowe sprawiły, że musiał wrócić do obozu 4. Wczoraj około godziny 18.00 czasu polskiego wyruszył po raz drugi. Tym razem się udało. O 5.30 czasu polskiego stanął na szczycie. Mount Everest jest piątym szczytem w kolekcji Piotra Ciszewskiego. Wcześniej zdobył Aconcaguę, Kilimandżaro, Mount Blanc i Elbrus.

Dlaczego zabrał ze sobą flagę Paczki, a nie Polski? – Szlachetna Paczka pokazała mi, jak ważne jest pomaganie. W paczkach dajemy coś znacznie cenniejszego, niż rzeczy, świadomość, że potrzebujący nie są sami – mówi Cieszewski i dodaje. – Dzięki Paczce dotarło do mnie, ile rodzin jest w trudnej sytuacji. Potrzebują pomocy drugiego człowieka, jak żółw leżący skorupą w dół. A przecież wystarczy tylko go podnieść i później już sobie poradzi.

Szlachetna Paczka to projekt Stowarzyszenia Wiosna, w którym wolontariusze szukają rodzin żyjących w biedzie, następnie spotykają się z nimi, oceniają ich sytuację, poznają potrzeby i podejmują decyzję o włączeniu do projektu. Później każdy, kto chce, może przed świętami Bożego Narodzenia przygotować pomoc dla konkretnej rodziny. Lista rodzin znajduje się wcześniej na stronie internetowej Szlachetnej Paczki.

Matylda Młocka