Ze względu na codzienne obowiązki ciężko ostatnio zorganizować nam wyjazd na kolejne szczyty KGP. Nie znaczy to jednak, że trzeba siedzieć w domu i czekać, aż odłoży się cholesterol. Zważywszy na fakt, że zaczął się w pełni sezon rowerowy, postanowiłem wybrać się na samotną wycieczkę niedaleko mojego miejsca zamieszkania.

Góra Świętej Doroty

Góra Świętej Doroty

Nie wyjechałem bowiem poza rejon Zagłębia Dąbrowskiego. Celem wycieczki było miejsce, które znam z widzenia od dziecka, a w którym jeszcze nigdy moja stopa nie postała. Miejsce charakterystyczne, dobrze widoczne z wielu zakątków w Zagłębiu. Chodzi o Górę Św. Doroty, potocznie zwaną „Dorotką”. Jest to wzniesienie na Wyżynie Katowickiej znajdujące się w granicach Będzina, a konkretniej jego dzielnicy – Grodźcu. Czy to faktycznie góra? Można by polemizować, ale oscylujemy gdzieś pomiędzy wzgórzem, a górą, ponieważ Dorotka mierzy 381 m n.p.m. Jak na górę to dosyć mało, jak na wzniesienie, dużo. Zostańmy jednak przy nazywaniu jej Górą Św. Doroty.

Panorama Zagłębia Dąbrowskiego z okolicy szczytu

Panorama Zagłębia Dąbrowskiego z okolicy szczytu

Z domu najkrótsza droga jaką znalazłem liczy sobie około 13 km, czyli około 30 minut spokojnej jazdy na rowerze. Niestety dużą część trasy musiałem pokonać w ruchu ulicznym, ale nie ma co narzekać. Pogoda była wymarzona, a ja czułem się jakbym autentycznie jechał w góry. Miałem nadzieję, że przejrzystość powietrza sprawi, że i widoczność będzie dobra. Słyszałem wcześniej od znajomych, którzy już tam byli (choć jak się okazuje nie jest ich zbyt wielu), że świetnie widać cały region Zagłębia i nie tylko. Gdy dojechałem do podnóża góry, zaczęło się ostre pedałowanie i wtedy doszedłem do wniosku, że chyba trochę zlekceważyłem Dorotkę. Ta, zanim dotarłem na szczyt, odpłaciła mi się siódmymi potami i jedną wywrotką.

Szczyt Dorotki - 381 m n.p.m.

Szczyt Dorotki - 381 m n.p.m.

Jak się później okazało, wybrałem najgorszą i najbardziej stromą ze wszystkich ścieżek, a i tempo narzuciłem nieco szaleńcze. W nagrodę otrzymałem natomiast ładne widoki i świetne miejsce na odpoczynek w cieniu drzew na szczycie. Szczyt bowiem jest zalesiony. Znajduje się na nim zabytkowy Kościółek z 1635r. Wydaje się, że te 379 lat to ogrom czasu, ale źródła podają, że historia tego miejsca sięga czasów kultury łużyckiej (XIV-III w. p.n.e.), kiedy to na wzgórzu znajdowała się osada mieszkalna i pogańskie miejsce kultu. Ze wzgórzem wiąże się w zasadzie prehistoria Grodźca. Dorotka jest najwyższym wzniesieniem w całym Zagłębiu i w mezoregionie Wyżyny Katowickiej. Na całej Wyżynie Śląskiej wyższa jest tylko Góra Św. Anny, która mierzy 408 m n.p.m.

Zabytkowy Kościół na szczycie

Zabytkowy Kościół na szczycie

Z Dorotki, a konkretnie z jej południowego zbocza miałem doskonały widok na Będzin, Dąbrowę Górniczą, Sosnowiec i Czeladź, czyli główne miejscowości Zagłębia Dąbrowskiego. Tutaj też widać jak na dłoni czym jest aglomeracja. Trzeba być dobrze zorientowanym w terenie, by potrafić wskazać granice pomiędzy tymi przyklejonymi do siebie miejscowościami. Przy dobrej widoczności widać stąd zapewne Beskidy, góry Czech, a nawet Tatry. Niestety widoczność nie była na tyle dobra, bym mógł je zobaczyć. Teraz czekał mnie zjazd w dół, więc wybrałem sobie inną drogę, tym razem asfaltową pomiędzy gospodarstwami. Z „bananem” na twarzy wróciłem do domu. Czasami mała podróż w niekoniecznie odległe miejsce potrafi sprawić dużo radochy. W końcu byłem „trochę” w górach… :)

Bartek Andrzejewski